Koniec sezonu 2021/22

Koniec sezonu 2021/22

Dziki Warszawa właśnie zakończyły sezon Suzuki 1.Ligi Mężczyzn. Mimo dobrej gry i wielu pięknych chwil, w ostatecznym rozrachunku Wataha uległa drużynie Sokoła Łańcut 2-3 i zakończyła swój udział w fazie play-off na ćwierćfinale. 

Pokaz siły na Bemowie 

Po wygranej w drugim meczu w Łańcucie, wydawać się mogło, że Dziki Warszawa będą faworytem w pozostałych starciach z Sokołem Łańcut. Drużyna wyglądała na zmotywowaną i pewną swego. Nie inaczej było podczas trzeciego spotkania ćwierćfinałowej rywalizacji.

Dziki zaczęły spotkanie, zdobywając kilkunastopunktowe prowadzenie. W drużynie z Warszawy było widać polot i młodzieńczą fantazję, której w tym sezonie wiele razy brakowało. Gospodarze skutecznie rzucali za trzy punkty i rozbijali ataki Sokoła. Drużyna z Łańcuta wyglądała na zagubioną, co skutkowało wieloma stratami i nieskutecznymi atakami. Do przerwy Dziki wygrywały różnicą dwunastu punktów. 

Druga połowa była kontynuacją koncertu Watahy. Drużyna Krzysztofa Szablowskiego grała nieustępliwie i co najważniejsze, skutecznie. Sokół miewał lepsze momenty, ale nie odrabiał strat. Dziki były poza zasięgiem rywali. Gospodarzom wychodziło dosłownie wszystko. Potwierdzeniem tych słów może być efektowna trójka Mateusza Szweda, która była jego jedyną skuteczną w tym sezonie. 

Dziki wygrały trzecie spotkanie 85-58. Najlepiej punktowali Piotr Pamuła - 14pkt oraz Grzegorz Grochowski - 13pkt.

 

Dzika pogoń nie wystarczyła

Niedzielna rywalizacja na Kole była szansą na zamknięcie rywalizacji z Sokołem Łańcut. Dziki prowadziły 2-1 w serii, a gdzie można wywalczyć awans, jak nie przy własnej publiczności? 

Z takiego założenia nie wyszedł Sokół Łańcut, który od samego początku postawił twarde warunki gry. Koszykarze Dariusza Kaszowskiego wyciągnęli wnioski z wysokiej porażki na Bemowie. Drużyna Sokoła nie zostawiała Dzikom tak dużo miejsca na rozgrywanie akcji ofensywnych. W dodatku, atak gospodarzy był rażąco nieskuteczny. Po 20 minutach gry, na tablicy wyników w Hali Koło widniał rezultat 38-28 dla przyjezdnych. 

Druga odsłona czwartego spotkania zaczęła się dla Dzików najgorzej, jak tylko mogła. Sokół złapał wiatr w żagle i grał jak z nut. W pewnym momencie, goście prowadzili już dwudziestoma punktami. Wataha nie poddawała się i uporczywie dążyła do odrabiania strat. Na kilka minut przed końcem spotkania, warszawianie mieli już tylko trzy oczka straty. Przechylenie szali na swoją stronę było bardzo możliwe, jednak Dzików wciąż trapiły złe wybory i nieskuteczność pod koszem rywali. Spotkanie zakończyło się wynikiem 62-66, co oznaczało, że o awansie zadecyduje piąty mecz. 

W drużynie Dzików z najlepszej strony pokazał się Rafał Komenda, który zdobył 16 punktów i zanotował 9 zbiórek. 

 

Gorzki koniec sezonu w Łańcucie

Choć przed środowym spotkaniem stan rywalizacji wynosił 2-2, mało było powodów do optymizmu przed rozstrzygającym starciem z Sokołem Łańcut. Dziki przystępowały do tego meczu bez kapitana drużyny Piotra Pamuły, a środkowy Mateusz Szwed grał z kontuzją kostki. 

Zaczęło się dobrze, bo od prowadzenia Dzików 6-2. Na tym skończyły się optymizm w warszawskiej drużynie. Sokół szybko przeszedł do ofensywy i wyszedł na prowadzenie. W drużynie z Podkarpacia wyróżniał się Mateusz Szczypiński, który w pierwszej kwarcie oddał cztery celne rzuty zza łuku. Już w pierwszej kwarcie było widać, że drużyna prowadzona przez Dariusza Kaszowskiego zrobi wszystko, żeby awansować. Dobra gra gospodarzy w pierwszej odsłonie poskutkowała czternastoma punktami przewagi do przerwy. 

Choć wynik wydawał się możliwy do odrobienia, świetna dyspozycja graczy Sokoła rozwiała wątpliwości, kto awansuje do półfinałów fazy play-off Suzuki 1. Ligi Mężczyzn. Szczypińskiemu wtórowali Nowakowski i Struski, którzy nękali obronę Dzików rzutami z półdystansu. Wysokie prowadzenie zamieniło się pod koniec spotkania w popis strzelecki gospodarzy. Świetna gra pod koszem i skuteczne rzuty za trzy punkty sprawiły, że momentalnie Sokół uzbierał aż trzydzieści osiem punktów przewagi. 

Ostateczny wynik ostatniego spotkania Dzików w tym sezonie to 54-92. W Dzikach za największy dorobek punktowy odpowiadał Przemysław Kuźkow, który uzyskał 13 oczek. 

 

Dziękujemy Wam za sezon pełen emocji!

Dla Dzików Warszawa to koniec sezonu 2021/22 Suzuki 1. Ligi Mężczyzn. Drużyna prowadzona przez Krzysztofa Szablowskiego musiała pokonać wiele przeciwności losu, by awansować do fazy play-off. Zespół przez połowę rozgrywek musiał radzić sobie bez kontuzjowanego Piotra Pamuły i Mateusza Szweda.

W grudniu zeszłego roku, Wataha zajmowała czternaste miejsce w tabeli, cechując się bilansem 3 zwycięstw i 9 porażek. Fazę zasadniczą Dziki zakończyły na ósmym miejscu, z bilansem 17-15, co jest najlepszym rezultatem zespołu w historii występów w 1. lidze. Zespół z Warszawy był obok Sokoła Łańcut najlepszą ekipą pierwszoligowych parkietów w rundzie rewanżowej.    

Dziękujemy naszym wspaniałym kibicom za wsparcie podczas tego wymagającego sezonu. Rywalom życzymy powodzenia w dalszej fazie rozgrywek i nie możemy się doczekać kolejnych emocjonujących meczów w nowym sezonie. 

Powrót do blogu